katakumby

- niestety, zmarli mają tylko magiczny proszek. chyba że coś znajdę... czekaj - zeskoczyła z murku. dobrze, że nie wyrwał jej włosów bo by mu chyba wlała. diana bywała lekko nadpobudliwa, szczególnie po alkoholu. oblizała powoli wargi, grzebiąc w jakimś zakamarku szukała wódki. w końcu otworzyła swoją torebkę, znalazła tam piersiówkę z bimbrem - o tutaj chyba coś mam - rzuciła mu - sprawdź co to jest i czy to dobre - zachęciła go. podeszła do niego i namiętnie go pocałowała.

a kiedy go namiętnie pocałowała to zdjął jej maskę bo to był ten czas. zdziwił się widząc tak uroczo wyglądającą blondynkę bo pewnie liczył na jakąś dziewczynę z sukowatym wyrazem twarzy, suzie tak nie wyglądała, ale i al wcale nie czuł się zawiedziony - miło cię poznać - zaśmiał się. nie wiem czy oni w ogóle się znali, ale ogólnie fajnie, pozdro. xd

musieli się znać skoro do jednej szkoły chodzili no halo xd a suzie udzielała się gdzieś tam w szkole i robiła fotografie - cześć al - zaśmiała się - no nie powiem, nie spodziewałabym się, ale fajnie że to ty - przyciągnęła go do siebie - zawsze taki grzeczny i ułożony chłopak z ciebie jest, a tu proszę, wciąga kreskę za kreską a na dodatek jesteś dobry w te klocki. zafundowałeś mi idealne urodziny - zaśmiała się znów.

jezu dobra czepiasz się. w sumie jego wszyscy znali więc suzie też na pewno znał, albo kojarzył coś w ten deseń. - cześć suz - zaśmiał się. nie spodziewał się akurat jej serio xd ja w sumie też się nie spodziewałam bo liczyłam na danielle - bo jestem grzeczny i ułożony - poprawił swój strój - ale na imprezach budzi się we mnie prawdziwe zwierzę, miałaś okazję się przekonać - zażartował.

a wiesz że miałam ją dać ale pomyślałam, że skoro ona ma urodziny... no cóż, następnym razem, trzeba koniecznie robić takie bale maskowe częściej. suz uśmiechnęła się pod nosem - mhm, grzeczni i ułożeni chłopcy nie pieprzą się po kątach z przypadkowymi dziewczynami i to jeszcze w katakumbach... ale dobrze, jesteś grzeczny i ułożony - puściła mu oczko. poprawiła mu kołnierzyk od koszuli - chyba cię polubiłam - cmoknęła go w dolną wargę.

no to suzie odpowiednio świętowała, to pewne xd zaraz się do niej zbliżył i szepnął jej do ucha - nie musisz jednak rozpowiadać nikomu na uczelni jaki jestem niegrzeczny co? - zaśmiał się - niech sobie myślą, że jestem taki całkiem ułożony - wyjaśnił zaraz i przygryzł dolną wargę - a wcześniej mnie nie lubiłaś? - oburzył się trochę - przecież mnie każdy lubi - zastrzegł zaraz.

- oczywiście że cię lubiłam, no coś ty - uśmiechnęła się do niego i pocałowała go w dolną wargę - nikomu nie poowiem, to będzie nasza słodka tajemnica - puściła mu oczko. niestety nie będzie to żadną tajemnicą kto z kim się przespał a kto kogo pocałował bo wylądują na woof woof a wtedy to chyba dixon jej wchrzani xd pozdro xd - wiedziałam, że gdzieś w tobie tkwi ten dziki zwierz, cieszę się że trafiłam na ciebie al - mruknęła zadowolona - idziemy gdzieś dalej świętować? na przykłaaad no nie wiem... na kolejny mini seks maraton? - zażartowała.

oczywiście że trafią na woof a wtedy wszyscy będą go wytykać palcami, biedak będzie musiał szacunek i reputację od nowa budować, ech! - seks maraton? chcesz mnie całkiem zniszczyć kobieto? - roześmiał się - może innym razem co? odpoczniemy trochę? - pewnie liczył na jeszcze jakiś numerek kiedyś bo suzie nieźle obciągała xd

- to chodź na spacer. muszę trochę wytrzeźwieć - oboje dostaną nieźle po uszach. ona miała być grzeczna po śmierci brata ale się spiła i trafi na woofa w towarzystwie przewodniczącego szkoły nie ma co. plus będzie afera że zbeszcześcili katakumby, ups. pociągnęła go za rękę to zacznę gdzieś.