gabinet
bal maskowy :: masquerade :: castle
Strona 1 z 1 • Share
Re: gabinet
penny wparował tutaj, podskakując sobie. w ręku miał jakiegoś mega kolorowego drinka, którego prawie co rozlał. uspokoił się więc troszkę, po czym usiadł na stole, gapiąc się na zapaloną świeczkę. dobrze, że się nie podpalił jeszcze.
jeremy
Re: gabinet
bjuti była już ostro podpita, dlatego przyszła tutaj chwiejąc się na swoich szpilkach i zobaczyła tego klałna dopiero jak zrzuciła szpilki ze stópek i opadła na jakiś fotel. serce zaczęło jej szybciej bić, bo panicznie bała się tych wszystkich cyrkowców! a teraz widziała ich z 10, bo tak kręciło się jej we łbie.
serena
Re: gabinet
szybko odwrócił głowę w stronę panienki. zachichotał głośno i piskliwie, po czym zeskoczył ze stołu, omal nie przewracając tego świecznika na ziemie. to dopiero by było! - piękna, piękna pani - podleciał do niej, po czym sobie obok niej kucnął.
jeremy
Re: gabinet
byłby pożar! i na pewno ktoś by nie przeżył miałby penny kogoś na sumieniu! chyba, ze nie ma sumienia. to inna sprawa. bjuti podkuliła nogi pod siebie i wyciągnęła rękę w jego stronę, ale nie żeby ją całował tylko raczej by się od niego odgrodzić. - nie rób mi krzywdy, klałnie! nie rób! - załkała.
serena
Re: gabinet
kto wie czy pennywise by się tym przejął. okazałoby się po zdarzeniu. -hihihihihi! - ponownie zarechotał. zbliżył się do niej, żeby powąchać jej dłoń, ale zaraz odskoczył i w podskokach popędził za fotel, na którym siedziała. - penny krzywdy nie zrobi - pogładził ją od tyłu po policzku. - chyba - dodał szybciutko, po czy roześmiał się.
jeremy
Re: gabinet
aż jej się zimno zrobiło, bo facet zachowywał się jak prawdziwy szaleniec. zapomniała o swoim upojeniu i rozglądała się po gabinecie, żeby znaleźć drogę ucieczki. na drodze do drzwi siedział clown, więc zostawały jej tylko okna i ewentualne znalezienie wyjścia w ukrytych drzwiach w ścianie. - czemu penny? - zainteresowała się, a w zasadzie chciała kupić tylko trochę czasu, by wymyślić jak nie umrzeć na zawał w tak młodym wieku i wydostać się z tego wariatkowa.
serena
Re: gabinet
upił swojego drinka, po czym rzucił szklankę o ścianę. nie umiał usiedzieć w miejscu, więc lekko się kołysząc poszedł znów przed nią. lubił widzieć z kim rozmawia. - nie bój się - powiedział już spokojniej, po czym usiadł sobie obok niej. w końcu było halloween i straszenie było zabawne jednak nie chciał, żeby padła mu naprawdę tutaj na zawał.
jeremy
Re: gabinet
gryzła wargę, czemu nie widział, bo miała tą koszmarną maskę, w której zaczynała się pocić. - nie boję się... - odpowiedziała drżącym głosem i podążyła za nim wzrokiem. był tak blisko, że czuła smród spod jego pach, bo chyba pocił się prawie tak samo jak ona. - umiesz jakieś sztuczki? - liczyła, że ma jakieś piłki do żonglerki a nie piłę mechaniczną, by obciąć jej nogi.
serena
Re: gabinet
być może rzeczywiście spocił się bardziej niż zwykle. cały ten kostium nie przepuszczał za bardzo powietrza. do tego naskakał się nieźle po całym zamczysku. - to dobrze - pogładził ją po kolanie, ale zaraz zabrał rękę. - umiem robić z balonów zwierzątka - rzucił paczkę balonów na ziemię.
jeremy
Re: gabinet
obrzydziła ją ta ręka na jej kolanie, ale powoli się uspokajała tłumacząc sobie w myślach, że to tylko głupi bal przebierańców, jakich było pełno w przedszkolu. zwykle przebierała się za księżniczki, wiec niewiele się zmieniło od tego czasu. - oo! zrobisz słonia? - poprosiła jak mała dziewczyna i poprawiła się na tym fotelu.
serena
Re: gabinet
cały czas się jej przyglądał z miną jak na tym avku. skoro się tak bała, to po co tu przychodziła. mogła zostać w domu, bo coś mi się wydaje, że czasy przedszkola skończyły się w jej przypadku nie aż tak dawno temu. - zaraz się przekonamy - wywalił te balony na dywan, po czym wziął jednego. - ale musisz mi pomóc dmuchać - rzucił w nią kilka balonów.
jeremy
Re: gabinet
- a nie masz jakiejś pompki? - zapytała, bo nigdy nie była najlepsza z dmuchania balonów. kiedyś mieli na jakieś urodziny koleżanki dmuchać ich tysiące i ona w dwie godziny skończyła na jednym, gdy reszta obaliła ich ze sto. westchnęła. - musiałabym zdjąć maskę, a nie mogę. więc... musisz to zrobić sam - wzruszyła ramionami dziękując panu bogu, że wzięła maskę na całą mordkę a nie taką do połowy.
serena
Re: gabinet
- może znajdę gdzieś w kieszeni - nawet nie pamiętał już czy ją brał, więc zaczął szybko jej szukać. nie lubił dmuchać balonów, bo za długo to zajmowało. na jego szczęście znalazł tą pompkę, co nie było takie łatwe, bo miał super głębokie kieszenie w tych spodniach. - masz szczęście - wytknął ją palcem, po czym zaczął pompować.
jeremy
Re: gabinet
klasnęła w swoje rączki. - to super! czekam na tego słonika - chyba już zapomniała, że to clown, który jest najstraszniejszym potworem z cykru, który kiedyś uderzył ją w głowę jakąś bilą czy czymś podobnym. ale ten penny wydawał się być całkiem milutki.
serena
Re: gabinet
miała szczęście, że już się nastraszył przedtem. a ona wyglądała na bardziej strachliwą niż inni, więc zaprzestał. po za tym straszenie było dosyć męczące, więc przyda się mu odpoczynek. - zaraz skończę - powiedział jak już nadmuchał wszystkie balony, zaczynając je ze sobą skręcać. tak naprawdę nie miał pojęcia co robi.
jeremy
Re: gabinet
mój jeden kolega robi takie balony i ma nawet chyba kanał na yt z filmikami instruktażowymi xd więc penny powinien na nie zerknąć. bjuti poprawiła się na miejscu i patrzyła z wyczekiwaniem na tego słonia, ale zamiast to balon pękł mu w rączkach. przestraszyła się tego i spojrzała na niego oburzona. - marny z ciebie clown!
serena
Re: gabinet
powinien to przemyśleć prędzej i zobaczyć jak to się robi. nie sądził jednak, że będzie naprawdę robić zwierzaki z balonów. - nie jestem klaunem, który zabawia małe dzieci na przyjęciach urodzinowych - mruknął niezadowolony. specjalnie przebił reszte balonów, bo jednak fajna zabawa to była.
jeremy
Re: gabinet
- w takim razie kim jesteś? - zapytała przyzwyczajając się już do tego huku, więc za którymś tam razem było jej wszystko jedno. - niedobrze mi... - burknęła faktycznie zieleniejąc, czego nie mógł widzieć przez tą cholerną maskę!
serena
Re: gabinet
ściągnął z siebie maskę. - jeremy - potargał swoje włosy, które były wilgotne od potu. całe szczęście, że już nie musiał być przebrany. było mu stanowczo za gorąco. - wszystko w porządku? - zapytał trochę zatroskany. odsunął się na wszelki wypadek, żeby go nie obrzygała.
jeremy
Re: gabinet
myślałam, ze to większy świr niż jeremy, no ale dobra xd dobrze się maskował! serena niestety nie udawała i serio jej było paskudnie, bo normalnie nie piła. a tutaj najpierw dostała szampana, później jakieś shoty a na koniec piła wina. chyba trochę w złej kolejności to wszystko czyniła. nie wiem, jak ona przez tą maskę piła, ale dobra. - bleeehh - i wyrzygała wszystko w maskę, więc przeciakała jej oczami. fuj xd
serena
Re: gabinet
miałam najpierw zrobić, żeby to był xavier, ale się rozmyśliłam xd. w sumie jeremy miał w miare poczucie humoru, to umiał się zachowywać jak debil. a że był dobry, to przestał ją straszyć w końcu i zaczął się bawić tymi balonami. podszedł trochę bliżej do niej, ale wtedy się obrzygała. skrzywił się tylko i zaraz zacząłsię rozglądać za czymś czym mogła by się wytrzeć. - dobrze się czujesz? - zapytał głupio, bo wiadomo że nie za bardzo. pomógł jej trochę z obrzydzeniem zdjąć t ą maskę
jeremy
Re: gabinet
xavier by bardziej pasował xd chociaż jako freddie też jest spoko xp
ona zdjęła tą maskę, ej xd hahahaha. rzygała do niej jak do torby jakiejś ale zapomniała, że nie jest szczelna xd pewnie pociekło gdzieś na podłogę i zaraz będzie jebać. - chyba umieram - pożaliła mu się mdło i wyrzygała po raz kolejny. fuj fuj fuj.
ona zdjęła tą maskę, ej xd hahahaha. rzygała do niej jak do torby jakiejś ale zapomniała, że nie jest szczelna xd pewnie pociekło gdzieś na podłogę i zaraz będzie jebać. - chyba umieram - pożaliła mu się mdło i wyrzygała po raz kolejny. fuj fuj fuj.
serena
Re: gabinet
no mi bardziej na frieddiego pasował niż jeremy, więc tak zdecydowałam. xavier bardziej na brutala pokroju kruegera pasuje xd
aż mu się niedobrze samemu zrobiło, ale co. nie zostawi jej tak tutaj teraz samej. - wszystko będzie dobrze - pogładził ją po plecach. - chcesz wracać do domu? - ściągnął serwetę ze stołu, żeby chociaż tym mogła sobie wytrzeć buzie xd. podał ją jej.
aż mu się niedobrze samemu zrobiło, ale co. nie zostawi jej tak tutaj teraz samej. - wszystko będzie dobrze - pogładził ją po plecach. - chcesz wracać do domu? - ściągnął serwetę ze stołu, żeby chociaż tym mogła sobie wytrzeć buzie xd. podał ją jej.
jeremy
Re: gabinet
- myhym - pokiwała mu tylko i doczołgała się za jego pomocą do auta i odjechała nie przedstawiając mu się nawet ;c co za brak wychowania!
serena
bal maskowy :: masquerade :: castle
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach